Jak szybko zapuścić paznokcie? Moja historia
Jak szybko zapuścić paznokcie? To nie jest kolejny poradnik z listą witamin i składem pielęgnacyjnej kąpieli. W tym artykule podzielę się z Wami moimi doświadczeniami zdobytymi przez lata noszenia bardzo długich naturalnych paznokci i po drastycznym ich skróceniu. Zapraszam na moją historię, porady, sposoby na przyspieszenie porostu paznokci i dokładne informacje, ile rosną paznokcie z tygodnia na tydzień.
Spis treści
- Jak szybko zapuścić paznokcie
- Jak szybko rosną paznokcie?
- Jak zapuścić paznokcie, żeby się nie łamały?
- Zapuszczanie pod hybrydą
- Co zrobić, gdy paznokieć się złamie?
- Jak przyspieszyć wzrost paznokci?
- Wydłużenie różowej części paznokcia
- Zapuszczanie hyponychium
- Dodatkowe porady
- Moja historia zapuszczania paznokci
- Miesiąc zapuszczania paznokci
- 2 miesiące zapuszczania paznokci
- Podsumowanie zapuszczania paznokci
- Powyginane paznokcie
Jak szybko zapuścić paznokcie?
Przede wszystkim należy spojrzeć prawdzie w oczy - paznokcie nie urosną nam w jedną noc czy 2 dni. To zbyt krótko, by zauważyć różnicę. Jeżeli zależy nam na natychmiastowym efekcie - pozostaje przedłużenie paznokci, np. metodą żelową, a o kilka milimetrów - nawet niektórymi hybrydami.
Przy zapuszczaniu paznokci należy więc uzbroić się w cierpliwość i być ostrożnym, by nie złamać żadnego paznokcia i nie musieć startować od zera. W dalszej części wpisu podam Wam konkretne porady, które pomogą jak najszybciej zapuścić paznokcie, ale wciąż - natury nie da się oszukać.
Jak szybko rosną paznokcie?
Paznokcie u rąk rosną kilka - najczęściej 2-3 milimetry na miesiąc. Zależy to od stanu zdrowia, wieku, trybu życia i innych czynników, ale nie na wszystko mamy wpływ. Skoro tak jest, to w ciągu 24 godzin można liczyć na wzrost paznokci o około 0,1 milimetra, czyli niezauważalną dla ludzkiego oka różnicę. Przykro mi, ale nie łamiemy się (ani paznokci) - w końcu w kilka tygodni możemy mieć piękne, długie paznokcie 💓
Jak zapuścić paznokcie - najważniejsze porady
Według mnie zapuszczanie paznokci dzieli się na dwie najważniejsze kwestie - unikanie złamania paznokci oraz pozwalanie im rosnąć. Tak proste i tak trudne jednocześnie.
Jak zapuścić paznokcie, żeby się nie łamały?
Warstwa ochronna - lakier lub hybryda
Z moich doświadczeń wynika, że przy noszeniu lakieru lub hybrydy można sobie pozwolić na więcej w porównaniu do kompletnie gołych paznokci. Paznokcie są grubsze, bo są pokryte dodatkową warstwą ochronną i nie łamią się tak łatwo.
Czy zapuszczanie paznokci pod hybrydą to dobry pomysł?
Jeśli umiemy je potem zdjąć poprawnie, bez uszkodzenia płytki paznokcia, to moim zdaniem TAK.
Czy hybryda lepiej "utwardzi" paznokcie niż lakier tradycyjny? Pewnie trochę tak, ale przy lakierach klasycznych także można sobie poradzić. Ja noszę co najmniej 4 warstwy lakierów tradycyjnych - bazę, dwie warstwy koloru i top. To jest już konkretna ochrona. Można też nałożyć dwie warstwy bazy lub dwie warstwy topu.
Nie polecam chodzenia z niepomalowanymi paznokciami w trakcie zapuszczania. Najczęściej łamię właśnie gołe paznokcie. Aktualizacja: Potwierdzam, jedyne złamanie w trakcie dwumiesięcznego zapuszczania paznokci trafiło się, gdy były kompletnie gołe.
Mocne paznokcie
Paznokcie mogą być mniej lub bardziej łamliwe zależnie od ich stanu. Dlatego priorytetem powinno być ich wzmocnienie, a to opisałam dokładnie we wpisie: Jak wzmocnić paznokcie. Zapraszam Was tam po tym poście (możecie kliknąć teraz, artykuł otworzy się w nowej karcie).
Uważność
Na co dzień warto pamiętać, że zapuszczamy paznokcie i nie chcemy ich złamać. Zwracajmy uwagę na czynności powtarzane każdego dnia.
Jeśli np. niosę do domu zakupy, a torby są ciężkie, to jestem naprawdę ostrożna przy przekładaniu torby z ręki do ręki. Tak, zdarzyło mi się złamać paznokieć właśnie o ciężką torebkę. Tak samo jak o ciężkie książki, gdy je układałam. Dlatego zalecam szczególną uważność przy ciężkich przedmiotach, bo to one często łamią paznokcie.
Wiem, że to łatwo powiedzieć, że to żadna porada - ale naprawdę nie ma lepszej do niełamania paznokci - trzeba po prostu unikać sytuacji sprzyjających złamaniom paznokci. Odradzam też grę w kręgle czy piłkę, ewentualnie w hybrydach. Coś za coś. Ja przy mojej długości paznokci nie mogłabym się wspinać na ściance, więc po prostu tego nie robię. Tak wygląda brutalna prawda, ale żyję dla mnie normalnie, bo nigdy nie lubiłam sportów, więc dla mnie nie jest to wyrzeczenie :) Gdybym kochała sport, pewnie miałabym krótsze paznokcie.
Paznokcie nie są narzędziem
Ten punkt łączy się z poprzednim, ale chodzi w nim bardziej o zmianę nawyków. Warto poobserwować siebie i wychwycić, co robimy paznokciami, a możemy robić palcami lub przy użyciu innego narzędzia.
Nawet jeśli nigdy nie złamałam paznokcia, zdrapując naklejkę czy otwierając puszkę napoju gazowanego, to mogłam zafundować sobie mikrouszkodzenia. Dlatego naprawdę polecam traktować paznokcie jak ozdobę, a nie jak narzędzie. I znów - to jest kwestia Waszego wyboru - nie jestem księżniczką, która leży i pachnie. Żyję, pracuję i sprzątam w domu zupełnie normalnie, ale gdy mam np. wyjąć baterie z pilota do telewizora, to podważam je ołówkiem, zamiast ryzykować złamanie. Wszystko się da, ale pewne zmiany w życiu wymagają zmiany nastawienia :)
Polecam Wam serię Instastories, które robimy razem z Pauliną @lakierniapulinki w każdy piątek - tu zapisane część relacji na moim koncie. Pokazujemy wtedy różne czynności wykonywane z długimi paznokciami. Z jednej strony przekaz to: da się normalnie żyć z paznokciami! Z drugiej strony - tłumaczymy, jak ich nie uszkodzić.
Co zrobić, gdy paznokieć i tak się złamie?
Z punktu widzenia zapuszczania paznokci najważniejsze jest to, żeby nie nosić paznokcia z poszarpanym brzegiem, bo łatwo o niego zahaczyć. Wtedy można pogłębić sobie złamanie. Tak samo jest z rozdwojeniem paznokcia - polecam delikatnie spiłować je od wierzchu, trzymając pilnik na płasko aż do pozbycia się białego fragmentu.
Jak przyspieszyć wzrost paznokci?
Używamy często kremów lub olejków i wmasowujemy je w okolicę skórek.
Zawsze byłam ogromną fanką kremów i nie przepadałam za olejkową formułą, ale przekonałam się i teraz polecam mieć oba kosmetyki.
Krem do rąk
Polecam coś dobrze nawilżającego, np. Resibo albo Nacomi. Ale to może być każdy krem, który lubicie.
Olejek/olej/oliwka
Można wybrać słynny olejek rycynowy, ale nie trzeba. Najlepiej dobrać coś fajnego dla siebie, ale zacząć od razu, od tego, co ma się już w domu. Ja używam bardzo różnych produktów - od olejowego serum, które nie sprawdziło mi się do twarzy, po dedykowane oliwki do skórek z Indigo.
Masowanie
Zazwyczaj zdrowe paznokcie to szybki porost paznokci. A masowanie okolicy skórek - głównie chodzi tu o to miejsce, z którego wyrasta paznokieć, może pobudzać macierz paznokcia. To jest żywa część, coś jak korzeń. Tutaj wszystko się zaczyna i tutaj działamy z masażem, który, moim zdaniem, wzmacnia paznokcie i pobudza ich porost.
Wystarczy wmasowywać produkt - krem lub olejek w skórki kilka razy dziennie. Taki masaż trwa u mnie kilkanaście do kilkudziesięciu sekund na palec.
Warto też od czasu do czasu kapnąć sobie olejkiem także pod paznokieć od spodu, by ta okolica nie była sucha i hyponychium mogło rosnąć. Ale o tym zaraz...
Jak wydłużyć płytkę paznokcia?
Tak naprawdę celem zapuszczania paznokci są długie paznokcie - naturalne, piękne i zdrowe. Dlatego spróbujmy podejść do tematu z drugiej strony. Nie tylko zapuszczanie może wydłużyć płytkę paznokcia.
Podoba Ci się ten wpis? Zostań ze mną na dłużej - zapisz się do newslettera i zaobserwuj mój profil na Instagramie.
Jeśli spojrzymy na paznokieć, to łatwo można podzielić go na dwie części - część zazwyczaj zaróżowioną, która jest na palcu, przylega do niego i część białą (lub żółtawą) wystającą poza opuszek.
Czy jest sposób, na wydłużenie różowej części płytki paznokcia? Częściowo nie, bo to jest to, z czym się rodzimy lub co stało się przez całe nasze życie, np. mamy małą płytkę przez obgryzanie paznokci. Częściowo jednak tak i to na dwa sposoby:
Odsuwanie i wycinanie skórek
Który paznokieć jest dłuższy? Może bez lakieru tak tego nie widać, ale paznokieć z usuniętą skórką jest "dłuższy" o usuniętą skórkę. Moje paznokcie są od lat zadbane, ale jeśli Wy nie odsuwacie zazwyczaj skórek, to możliwe, że macie w rzeczywistości dużo dłuższą płytkę niż myślicie :)
Hyponychium
Hyponychium to "skórka", która rośnie od spodu paznokcia i łączy go z palcem. Pełni funkcję ochronną. Każdy ma hyponychium, ale nie u każdego jest ono tak rozrośnięte. U mnie jest, chociaż nie tak samo pod każdym paznokciem.
Moim zdaniem warto mieć więcej niż mniej hyponychium. W moim odczuciu jest to podpora dla paznokcia - paznokcie rzadziej łamią się tam, gdzie przylegają do palca. A większe hyponychium, to dłuższa część paznokcia przylegająca do niego.
Zapuszczanie hyponychium - podstawowe zasady
- nie grzebać pod paznokciami
- nie odsuwać tej skórki pod paznokciem
- używać na nią olejku
- nie skracać paznokci bardziej niż pozwala na to hyponychium
- nosić długo długie paznokcie
Jak zapuścić paznokcie - moje dodatkowe porady
- warto jest korygować kształt paznokci co jakiś czas
- stan organizmu wpływa na paznokcie
- jaki kształt paznokci wybrać do zapuszczania?
Moja historia zapuszczania paznokci
Bardzo długie naturalne paznokcie
Jak zapuścić długie paznokcie? Ten temat mnie nigdy nie interesował, bo jakoś zapuściły się same i były aż za długie właściwie od lat. Szczęściara ze mnie? Albo po prostu trzymam się porad z poprzednich części tego wpisu.
Moje paznokcie tuż przed skróceniem wyglądały tak - ręka lewa:
Ręka prawa, na której paznokcie wyglądają gorzej, rosną bardziej krzywo.
Skrócenie paznokci - 02.03.2021
W końcu po wielu latach noszenia długich naturalnych paznokci postanowiłam skrócić je mocno - praktycznie do zera, ale tak, by nie uszkodzić hyponychium.
Tak wygląda moje "zero", więc zobaczcie, jak duże jest moje hyponychium, skoro nie mogłam już mocniej skrócić. Wszystko dokładnie możecie obejrzeć na transmisji live, którą zapisałam na moim Instagramie - dokładnie tutaj. Jest zapis całego skracania paznokci, trochę o piłowaniu paznokci i o planowaniu wesela.
Wiem, że dla wielu z Was ta długość, od której ja "startuję" może być już tą docelową. Ale to nie ma znaczenia co do sposobów na szybkie zapuszczanie czy tempo rośnięcia.
Porównanie moich długości:
Jak to wygląda liczbowo?
Paznokcie skróciłam z długości (zależnie od paznokcia): 2 cm (mały paznokieć) - 3,1 cm (kciuk) do długości: 1,2 cm - 2,1 cm.
A tak wyglądała kupka spiłowanych paznokci jednej dłoni:
Długie paznokcie w tydzień? 09.03.2021
Chwila prawdy - co zmieniło się po 7 dniach od rozpoczęcia zapuszczania?
Ile rosną paznokcie w tydzień? Moje paznokcie urosły o 1 milimetr każdy. Poza kciukiem lewej ręki, który urósł około 0,08 cm, czyli niecały milimetr.
Przez ten czas nosiłam pomalowane paznokcie (4 warstwy) i masowałam okolice skórek kilka razy dziennie.
- odrost motywuje!
- hyponychium jednak i tak mi się troszkę cofnęło przez to skrócenie paznokci
Dwa tygodnie zapuszczania paznokci - 16.03.2021
Podoba Ci się ten wpis? Zostań ze mną na dłużej - zapisz się do newslettera i zaobserwuj mój profil na Instagramie.
Trzy tygodnie zapuszczania paznokci - 23.03.2021
- przyzwyczajona do długaśnych paznokci - nabieram za dużo lakieru na pędzelek, trudno mi się przestawić
- paznokcie delikatnie zaczęły mi się zawijać, wyginać, więc wymagają porządniejszego nadania kształtu, poza tym część wygląda na zaokrąglony kwadrat, a część ma wyraźny czubek - do poprawy
Zapuszczanie paznokci - w miesiąc się udało? - 30.03.2021
Zapuszczanie paznokci po 5 tygodniach - 06.04.2021
1,5 miesiąca zapuszczania paznokci - 13.04.2021
- za mną 7 dni picia pokrzywy,
- złamałam paznokieć.
Masz bardzo ładne paznokcie. Dziękuję za cenne porady.
OdpowiedzUsuńDziękuję bardzo!
UsuńCzy ten zielony lakier to Color Alike Corcovado? :)
OdpowiedzUsuńFaktycznie przypomina Color Alike, ale nie. To jest Herzlack Froschkönig 😊
UsuńGorgeous natural nails :-D
OdpowiedzUsuńThank you!
UsuńTylko nie rozumiem, dlaczego skróciłaś je tak mocno, skoro lubisz długie i teraz pewnie nie czujesz się z nimi komfortowo? Nie były przecież połamane itp., a przesiadka na takie krótkie jest dosłownie bolesna :). Mnie przez kilka dni bolały nieprzyzwyczakone opuszki, choc nie skróciłam tak mocno.
OdpowiedzUsuńW ubiegłe wakacje też zapuściłam podobnej długości. Nie wiem, ile mierzyły całe, bo do piłowania itd. zawsze mierzę tylko to co wystaje za opuszek. Moje pazury rosną w dół, dlatego mierzenie całej płytki nie jest tak miarodajne. W każdym razie miały po 1,7-1,9 cm za opuszkiem, cała płytka na pewno grubo ponad 3cm.
Też owalne, hyponychium mam po 2-3 mm za opuszek. Żadnej hybrydy ani żeli, tylko zwykłe lakiery.
Bez lakieru to już nawet mi się nie podobały :). Wydaje mi się, że naturalna goła płytka przestaje wyglądać estetycznie w momencie, gdy biała część staje się dłuższa od różowej. Z lakierem wciąż ładnie,ale z powodu rośnięcia w dół nie było mi już w nich wygodnie.
Ogółem przed skróceniem zostawiłam je same sobie na ok. 2 miesiące, nic nie piłując. Miałam remont i wiedziałam, że pewnie któryś mi trzaśnie i będę przynajmniej miała zapuszczony zapas by nie skracać do zera, nie miałam też czasu :).
Skróciłam wtedy do 0,5 cm za opuszek i o matko, sama to pewnie teraz znasz :).
Teraz też mam krótkie startujemy z podobnej długości :). Bo zafarbowały mi się mocno na zielono i nadużyłam polerki :(. Spolerowałam całe zabarwienie, ale pazury stały się bardzo miękkie. Także pomęczę się jeszcze, aż odrośnie cała mocna płytka :(. Bo zakładam, że normalnie odrosną takie twarde i mocne, jak były?
Ale wiem już, ze jednak przy obowiązkach domowych toleruję u siebie pazurki tak do 1,5cm za opuszkiem, nie więcej :).
Co do łamania, to niestety moje pazury łamią się zawsze na linii stresu :(, widocznie tam mają zawsze rozłożone siły,a że rosną wolno, to zawsze tragedia. Dlatego zawsze staram się ze wszystkich sił skleić pazura, często muszę podklejać przy każdej zmianie mani, aż zrośnie. Kiedyś wyczytałam o posypywaniu sklejenia proszkiem akrylowym, metoda bardzo skuteczna u mnie :).
Uff, rozpisałam się :)
Dziękuję Ci bardzo za komentarz!
UsuńTo miałaś mega dlugaśne paznokcie. Z tym brakiem estetyki przy dłuższej białej części coś jest. Podobnie jest z frenchem - ta biała końcówka nie może być za dużą częścią paznokcia, bo wygląda to nieproporcjonalnie.
Powiem Ci, że bólu w opuszkach jakoś nie mam, ale trochę mi dziwnie. Na pewno odrośnie piękna, zdrowa płytka 😊 Przynajmniej powinna się ta cieńsza normalnie zrosnąć.
Też często sklejam, ale czasem już sił do tego brak 😁 O metodzie na proszek nie słyszałam, muszę poczytać.
A jeszcze co do tego, po co skróciłam. Jakoś tak potrzebowałam świeżego startu z paznokciami 😊 żeby je tak na nowo zapuścić, na nowo nadać kształt, byłam jakoś zmęczona, że te moje za długie, zawsze jak skracałam trochę, to już mi się wydawało, że dużo, a to było prawie nic i za parę dni znowu były za długie 😅 Dobrze mi taka zmiana zrobi 😁
W skrócie posypujesz jeszcze mokry klej proszkiem akrylowym, powstanie dosyć spora górka, wygładzamy nadmiar i nic nie widać :). Używając zmywacza z acetonem trzeba poprawiać co ok. 2 tygodnie, czasem trzyma bez poprawek do zrośnięcia :D.
UsuńOrly ponoć miało taki zestaw ratunkowy w sprzedaży, tu przykład:
https://m.youtube.com/watch?v=ci3SYDxUZu4
Mnie nie podobają się też frenche, gdzie to różowa część zbudowana coverem jest nienaturalnie długa, wręcz mnie to brzydzi :p, coś jak tu:
https://i.pinimg.com/originals/6d/09/3d/6d093d2dadcf496e27f95e91ea6813b8.png
O dziękuję bardzo za instrukcję! Spróbuję przy kolejnej okazji, proszek akrylowy mam :)
UsuńA wiem, właśnie daje się ten cover, żeby to białe nie było za duże. Ale jak ten cover wychodzi kilometr za opuszek, to też się rzuca w oczy :D
O, to jednak miałam dłuższe od Twoich, skoro kciuk u Ciebie miał 3,1cm :). Wcześniej źle zrozumiałam opis i myślałam, że zjechałaś aż -2,-3 cm :D.
UsuńA po zdjęciach wydawały się i tak dłuższe niż tamte moje, bo masz taką ładną, prostą płytkę, u mnie przez to rośnięcie w dół nie było aż tak widać długości. Jakbyśmy miały dokładnie tyle samo cm i dłonie na płasko obok siebie, to pewnie Twoje wydałyby się dłuższe, o ile udało mi się to zrozumiale napisać :D.
Ja i tak nie wiem, jak żyją te babki z rekordowo zapuszczonymi pazurami, (można znaleźć na youtube) pomijając już estetykę to jak im się udaje ich nie połamać?
Przecież takie kilkudziesięciocentymetrowe (!) pazury zupełnie blokują używanie dłoni.
Mnie samej mimo przyzwyczajenia nie było już wygodnie, kartę wyciągałam kłykciami :D, jak masowałam męża to albo go zadrapałam albo pazur mi się jakoś niebezpiecznie wygiął :/. Nie mogłam odblokować telefonu opuszkiem wskazującego (linie papilarne), bo rosnący w dół pazur mi to uniemożliwiał :D.
A to były "zaledwie" niecałe 2 cm za opuszkiem.
A kiedy ślub? Przepraszam, nie zdołałam obejrzeć całej relacji. Życzę pięknych pazurków :)
Moje połamały się tuż przed ślubem :(. Pierwszy jakieś 3 tygodnie przed, a ostatni - obrączkowy!!! 2 dni przed ślubem, skleić tego wtedy nie umiałam (to było 5 lat temu,nie znałam jeszcze obecnych sposobów, choć pazurki zapuszczam i sklejam już od czasów gimnazjum), za mało czasu by coś wykombiniwać.
Gdybym używala żelu, to pewnie raz bym przedłużyła na taką okazję.
Nie wiedziałam też wtedy, że ponoć mozna się udać do kosmetyczki by coś poradziła z takim złamańceń, przykryć żelem do zrośnięcia.
W sumie do tej pory nie byłam, byłaś na kursie to może dowiedziałaś się coś o tym?
Tak na koniec to podczutuję Cię już 2 lata, udzielam się od niedawna :). Odkryłam Cię przez bloga Snaily. Jesteś sympatyczna i super, że wciąż piszesz. Posty na insta to nie to samo ( nie mam nawet konta). Pisz częściej :)
Przeczytalam też całą Werterownię! Czy Ty i Tereska wciąż się kumplujecie? Nigdy tu nie wspominałaś, dlatego pomyślałam, że może wasze drogi się rozeszły i dlatego też Werterownia została zamknięta
Nawet się podpiszę, a co mi tam, wszak pazurki to nic wstydliwego :)
Jeszcze dopytam, jakiej miarki uzywasz? Ja nie dysponuję tak dokładną, by zmierzyć 0,3 milimetra :)
UsuńRozumiem z tą długością jak najbardziej :D Właśnie tak mi niektórzy mówią, że mam długą płytkę, itp., a jak porównuję, to nie mam :D Może jakoś kwestia dłoni albo szerokości płytki? Chociaż nie mam szczególnie wąskiej.
UsuńA z takimi kilkadziesiąt centymetrów, to już jest chyba inne życie :D Pewnie wszystko kwestia przyzwyczajenia, ale to już naprawdę rękawiczek się nie zachodzi, klawiaturę chyba zupełnie inaczej się obsługuje... i tak dalej :D
O z odblokowaniem telefonu na palec też miałam problem, bo w poprzednim miałam czytnik z tyłu telefonu i jak etui było plastikowe, to ten czytnik był sporo niżej niż etui. Wtedy opuszek mi tam nie sięgał :D Więc znam to.
W sierpniu ślub :) Współczuję tego złamanego tuż przed ślubem. Niestety paznokcie się łamią zazwyczaj w najgorszych momentach. Ja np. przed studniówką nosiłam hybrydy, żeby je lepiej "podtrzymać" bez złamania :D Na kursie uczyli sklejania takimi paskami jedwabiu i specjalnym klejem (resina do paznokci) albo alternatywnie tak samo tylko sztuczny materiał zamiast jedwabiu. I zdarzało się, że taka naprawa paznokcia była w ofercie salonu. Ale teraz chyba już się tego tak nie praktykuje. To jest też trwałe, gdy złamanie jest w części na palcu. A gdy jest poza opuszkiem, to już średnio. No i musi być co dokleić - czyli raczej do nadłamań, bo brakującego kawałka się tym nie dorobi. Przy całkowitym złamaniu skraca się do zera i jeden przedłuża. Wtedy też pewnie warto inne delikatnie nadbudować, bo jednak poprawnie przedłużony wygląda trochę inaczej.
Dziękuję bardzo, mega mi miło, że czytasz <3 Właśnie wiem, że blog jest czytany i dlatego go nie porzucam. Ciągle mam plan - mniej Instagrama, więcej bloga. A jednak na Instagramie ludzie się więcej do mnie odzywają, komentują i tak się bardziej czuje, że to żyje. Więc tym bardziej dziękuję za każdy komentarz i rozmowę <3
Drogi Tereski i moje się rozeszły, ale i tak bardzo mi miło, że czytałaś :)
Co do miarki, to mam standardową - najmniejsza odległość to milimetr, wpisuję z 0,07, 0,05 cm itp. tak bardziej na oko. Dodam to w kolejnej aktualizacji, żeby nie było wątpliwości. Generalnie 0,05 daję, jak wygląda mi na połowę między kolejną podziałką, a 0,07 przyjęłam, jak już jest bardzo bliziutko do kolejnego milimetra. Staram się mierzyć jak najdokładniej i nie sugerować się wynikiem z poprzedniego tygodnia, ale na pewno nie mam 100% dokładności :D
Teraz jak dodałaś tabelkę to tym bardziej się zdziwiłam, wyglądały na dużo dłuższe :).
UsuńPamiętam, jak jakieś 2mce przed studniówką (na którą i tak nie poszłam, bo szkoła miała fatalną organizację!) akurat pomalowałam swoje długaski frenchem i koleżanka mi mówiła jak mam fajnie, że nie muszę sobie robić żadnych akryli, żeli czy innych tipsów na studniówkę :p.
A to też tak robię swoją miarką, pół mm w połowie podziałki to się w miarę da.
Pazurki po polerce ładnie odrastają, widzę to po matowym względnie reszty odroście :d. Pierwszy raz je tak mocno spolerowałam, że błysk wciąż pozostał, ale to przez zielony lakier :(. Zawsze dawałam pod niego 2 warstwy bazy bo kiedyś też nieco zabarwił, a ostatnio zapomniałam :(. Pazury miałam tak zabarwione, jakbym miała na nich warstwę żelkowego neona, żadne zazwyczaj skuteczne sposoby na wybielenie tego nie ruszyły :(. Na szczęście tylko na 5 pazurach, reszta to był inny lakier. Szczęście też, że najmocniej ucierpiał mi maluch i serdeczny (głównej ręki, niestety), są wyraźnie miększe ale zarazem najmniej używane, najrzadziej łamane więc zapuszczam. Kciuki bez różnicy. W lipcu powinna mi zrosnąć cała płytka :). Kciuki dłużej-do września, ale tu jak mówię nie zauważyłam by były cieńsze, więc luzik.
Piję pokrzywę, łykam suple (bo jednocześnie od 8 lat czytam blogi włosomaniaczek), to może nawet szybciej.
Także na razie nie tykam polerki, dam im zrosnąć i wtedy wrócę do używania jej jak kiedyś, tj. raz na ruski rok delikatnie, w razie potrzeby.Albo wcale, w sumie nie potrzebuję :).
Wydaje mi się, czy na prawej dłoni masz krótsze hyponychium? Tak to wygląda na fotce z długaskami, wolny brzeg zdaje się być dłuższy niz gdy pokazywalaś długaski na lewej. Ja nie zauważyłam u siebie takich różnic, za to jako leworęczna to zawsze swatchowałabym prawą łapkę :p.
Mimo, że maluję pazury już naście lat!, nawet komentowałam Twój post o malowaniu przy skórkach, to wciąż mi nie wychodzi ładnie, czyszczeniem zazwyczaj naruszę też kolor :/. Prawą łapką zawsze pozalewam skórki. Mam też trudno, bo moje pazurki są dość głęboko osadzone i malując boki zawsze uwalę też sobie wały boczne
Tymbardziej szkoda, że blogi się wykruszają. Wiem, że łatwiej napisać pościk na insta, interakcje również. Wielu przeniosło się na yt, a do mnie filmiki nigdy nie trafiały :).
Nie ma też polskich blogów dla wielbicieli naturalnych dlugich pazurków, a niemal wszyscy przesiedli się na hybrydy. Zostałaś tylko Ty, Snaily i...? W sumie to już tylko Ty, bo Snaily też przestała pisać :(.
Mam jeszcze pytanko o Bonder, wspomniałaś o nim raz u Owidii. Kupiłam wczoraj, ponoć dobry do pyłków? Wcieram pyłki na niedoschnięty top, tak jak Snaily i dziewczyny na zagranicznym yt.
Kiedyś używałam też primera bezkwasowego pod zwykły lakier, tak tak primera do żeli itd jako bazę pod zwyklaka. Lakier normalnie się na nim zachowywał, niestety nie zadziało w wydłużeniu trwałości. Niemniej wykorzystałam też tę "dyspersję" z primera do pyłków, ale schodziła od wcierania. Ogółem nie narzekam na metodę Snaily, dobrze się wciera choć syrenka Indigo mi nie przylepia się po bokach :o.
Po prostu jako że chciałam mieć Bonder jako bazę, to i kiedyś wypróbuję przy okazji do pyłków :).
Widziałam też opinie dziewczyn, że Bonder jako baza rzeczywiście lepiej trzyma lakier, ale nie chroni przed przebarwieniami :(, co mnie mocno martwi po ostatniej przygodzie
Eh, jak zwykle o czymś zapomnę :). Może to dziwne, ale kompletnie nie umiem skracać/piłować pazurów tylko w jedną stronę, jak robiłaś w relacji,jakaś ułomna jestem czy co :). Zawsze piłuję dwustronnie, mam wtedy dobrą kontrolę nad długością i symetrią i nie osłabia mi to jakkolwiek pazurków, wbrew obiegowym opiniom. Jedynie chyba więcej zostaje tych falbanek pod pazurem do zebrania bloczkiem :). I z pazurków zostaje czysty pył, a nie takie płatki jak na twoim stoliku :).
UsuńEh i jeszcze jedno :D, Ty obrałaś taktykę zaokrąglania co tydzień, ja z kolei popełniam mały grzech i z premedytacją delikatnie przepiłowuję boki do okrągłego. Ale naprawdę ostrożnie, tak że patrząc na pazurek tego nie widać :). Dzięki temu wyglądają dobrze przez jeszcze miesiąc albo i dłużej, aż do następnej korekcji (podczas której zjeżdżam też 1-2mm z długości, by wszystkie wystawały równo, nawet maluchy lubię mieć równie długie :p).
UsuńKrew mnie zalewa, jak widzę w internetach jaką krzywdę potrafią sobie robić dziewczyny: czerwone, poranione wręcz skórki. Ja też takie miewałam, po wycięciu wyglądały gorzej niz przed. Od 7 (!) lat już nie wycinam, tylko odsuwam z pomocą żelu Sh, a że olejuję i kremuję, to czasem nie ma nawet czego odsuwać :).
Albo fotki, gdzie kształt migdała lub szpicu zaczyna się już w połowie płytki, takie przepiłowanie ich nie boli, mnie aż kłuje w oczy :(
To trzymam kciuki za zapuszczanie! ;) I szkoda, że tak wyszło z zabarwieniem. Niestety niektóre lakiery nawet z bazą farbują... Ja aż tak nie zwracam na to uwagi, bo i tak mam pomalowane przez większość czasu. Ogólnie widać po moich paznokciach, że lewa dłoń bardziej żółta, a prawa bardziej biała. Prawa częściej jest niepomalowana.
UsuńPicia pokrzywy nie próbowałam. Próbowałam skrzypu i czystka po namowach fryzjerki, ale zawsze za krótko wytrzymuję. Niby nie smakuje to źle, ale jakoś zawsze mi coś te moje próby przerwie :D
Tak, mam trochę mniejsze hyponychium na prawej i też krótsze paznokcie. Tzn. część różową na palcu mam krótszą i muszę mieć dłuższą wystającą, żeby były równe. Ciekawe to jest :D Ale znam przypadki, że paznokcie naprawdę różnie rosną na obu dłoniach. Nie wiem, czy to zależy od czynności, jakie wykonujemy na co dzień?
Co do czyszczenia skórek, to faktycznie trzeba uważać. Też mi się zdarza czasem za daleko wyczyścić ;) A od budowy paznokcia też to na pewno zależy. A próbowałaś malować te wały lateksem albo dawać naklejki ochronne? Bo jak trafiasz głównie na te "wystające" wały, to może akurat Ci się sprawdzi.
To prawda - bardzo dużo się wykruszyło :( I większość przeszła na hybrydy :( Jeszcze Lakiernia Pulinki ma bloga (z przerwami) ;) Barbrafeszyn też pisze bloga, ale chyba więcej już o hybrydach.
Używałam tego bondera Orly parę razy pod lakier, ale nie wiem, czy mi się coś odbarwiło. Chyba nie trafiłam na mocno odbarwiający lakier. Nie zauważyłam większej trwałości, ale też nigdy nie miałam z tym problemów. Na mamie też używałam bondera jako bazy i też ok :)
Co do pyłków, to Snaily się lepiej zna - ja mało praktykuję :D Wcierałam raz w bonder kilka różnych na próbę i wyglądało obiecująco :)
A co do tego piłowania w jedną stronę, to jakoś się przyzwyczaiłam, ale teraz jak mam krótsze, to zdarza mi się w obie momentami, jakoś przy dłuższych nie. Chyba jakoś te ruchy są inne przy krótszych ;) Ale jak Ci nie szkodzi, to tak rób :D
Przepiłowania to trudny temat, zdarzało mi się i niechcący, i specjalnie. Bo wskazujący paznokieć prawej dłoni mi się wygina i z jednej strony go przepiłowuję, żeby od góry był ok. Więc jak najbardziej Cię rozumiem!
Z wycinaniem trzeba zdecydowanie uważać. Ja wycinam od lat, słyszałam, że to ponoć sprawia, ze skórki bardziej rosną i żeby tylko nawilżać, itp. Właściwie to raz niedawno nie ruszyłam naprawdę długo skórek na prawej dłoni i efekt był jak we wpisie o malowaniu paznokci (więc widziałaś). Czyli u mnie skórka dalej duża, chociaż spodziewałam się większej :D Dlatego zostaję przy wycinaniu i też używam tego żelu SH :)
A i też mam kłopot z przyzwyczajeniem do większej ilości lakieru na pędzelku :p. Na długich to się zawsze jakoś ładnie rozleje, na krótkim robią się góry i doliny :/.
UsuńTo polecam Ci pokrzywkę, rosną nieco szybciej :). Jeszcze nie minął u mnie miesiąc, a uzyskały już swój standardowy przyrost 3 mm. Włosy mniej wypadają.
Pulinkę też kojarzę, wiem że się lubicie :). Ale dla mnie za krótkie pazurki jednak. A, ja mam też tak, że nie ozdabiam króciaków, tylko jeden kolor. Dopiero jak są długie, to chętnie stemplujé i brokatuję :). Kiedyś to nawet nie malowałam w czasie zapuszczania lub tylko odżywką, ale lakier rzeczywiście pomaga ochronić. A nie widząc non stop wolnego brzegu, tylko co kilka dni, to idzie zauważyć że coś urosło.
Bo odrosty to nigdy nie są u mnie jakoś widoczne, nawet jak przenosiłam lakier 9 dni to przy skórkach wciąż wyglądało ok, magia :p. Albo tak zalewam skórki, nie wiem. Dopiero jakbym zaczęła je odsuwać,to odrost się uwidavczniał.
Próbowałam lateksem, ale zawsze albo jakoś spłynął mi i na pazura i przy odrywaniu pociągnął za sobą płatek lakieru :(. Te naklejki kupiłam kiedyś na Ali, ale nie użyłam bo zdążyłam tylko cała się nimi pokleić :D i rozłączyć się już ich nie dało. Wtarłam w Bondera ww. syrenkę Indigo i niestety to samo, mimo króciutkiego odczekania nie wtarła mi się w wolny brzeg ani po bokach. Nie wiem, z innymi pyłkami nie mam takich problemów. Ogółem czytałam, że wiele dzieqczyn ma z nią tak samo na zwykłym lakierze. Ja też rzadko używam pyłków, bo dobija mnie sprzątanie tego cholerstwa :). Podkładam gazety, papierki itd., wcieram nad słoiczkiem a jednak zawsze jakoś znajdzie się na podłodze i wszędzie :D
Z tego co kojarzę, to Barbrafeszyn nie zawsze nosi też w pełni swoje dkugaski i czasem przedłuża.
UsuńA dodałabym jeszcze, że zabezpieczenie brzegu na skróconych pazurach to też wyzwanie, zwłaszcza gdy zostały skrócone dokładnie do granicy hyponychium. Wtedy siłą rzeczy najeżdżam lakierem i na nie, bo przyrośnięte do płytki tworzy z nią po prostu taki grubszy brzeg.
A że lakiery słabo trzymają się skóry :), to i trwałość na takim brzegu kuleje.
Naprawdę chyba nie sposób dobrze zabezpieczyć brzegu króciaków bez ufajdania reszty :).
Jak komuś pazury nie wystają nawet za opuszek, to ponoć warto sobie maznąć tam lateksem i dopiero wtedy lakierować brzegi, zerwać i będzie czysty opuszek. Ja tego nie spróbuję, bo jak wspomniałam wyżej hyponychium przerasta mi po 2-3mm, także nawet skrócone do zera i tak kończą się za opuszkami :).
A kiedyś,gdy nie wiedziałam jeszcze czym jest hyponychium, jakieś 10 lat temu, bardzo się wkurzałam,że inne dziewczyny mają tak czysto pod pazurami, a ja zawsze mam takie dziwne "coś" i ani tego wyciąć, ani skrócić, ani pomalować, a jak jakimś cudem jakiś brudek pod to wlazł, to nie sposób wydłubać, bo boli, po co mi ten dziwny fałd skóry.
Na szczęście teraz bardzo doceniam swoje hyponychium, bo wydłuża płytkę, tak jak pisałaś tym samym chroni od złamania. Uważam, że zapobiega też dostawaniu, się wody i ewentualnego syfku głębiej oraz tym samym chroni przed onycholizą, jak się czymś zakuć to oczywiście zaboli jak cholera, ale przynajmniej zatrzyma się i nie odklei płytki gdzieś głębiej. Także pielęgnuję, nie grzebię i pilnuję, by miało dobrze :).
Ty wspomniałaś o kapnięciu olejkiem, a ja oprócz tego, zawsze gdy kremuję na noc to daję krem również pod pazurki, in tam sobie nawet przez noc zaschnie i rano zmywam szczoteczką, lakier nie koliduje. Jak akurat zmywam pazy wieczorem i nie robię od razu nowych, to kremuję obficie, nakładam foliowe rękawiczki i na to zwykłe. Grzeje, ale efekty bajeczne. Robię tak od 13 lat... Polecam też na stopy, siatka plus skarpetki i po nocnej sesji stópki niemowlaka.
Przepraszam, że tak późno odpowiadam... Czytałam od razu, ale ostatnio do niczego się jakoś nie mogę zebrać, z niczym nie zdążam :/
UsuńZdecydowałam się dzięki Tobie na picie pokrzywy! Piję codziennie od środy, czyli 4 dni już :D Przekonałaś mnie :)
Paulina ostatnio ma już dosyć długie :D Ale ogólnie chyba to zależy, jak na to patrzeć, bo moje mi się już wydają bardzo długie, bo miałam takie krótkie, że już spora różnica.
Z brakiem wzorów na krótkich Cię rozumiem, bo sama się zmotywować nie mogłam. A miałam robić wzory pasujące do krótkich najlepiej. Teraz kilka dni miałam bez lakieru i dzisiaj nadłamałam jeden, całe szczęście nie złamał się całkiem. Zdecydowanie z lakierem rzadziej mam takie sytuacje.
Z niewidocznym odrostem, to tylko pozazdrościć :) Pewnie blisko skórek dojeżdżasz, może też skórki sobie troszkę odrosną przez ten czas i zakrywają coraz bardziej odrost.
Z lateksem rozumiem :/ Naklejki mam, ale sama jeszcze nie próbowałam.
Pyłki to zdecydowanie równa się bałagan :D A z tym pyłkiem Indigo, to niestety nie wiem jak pomóc :(
Barbrafeszyn faktycznie chyba czasem przedłuża.
Oj tak, zabezpieczenie wolnego brzegu na długich jest łatwe, ale na krótkich trudno. U mojej mamy zazwyczaj pomaluję też trochę palca i po prostu później czyszczę :)
Wszystko o hyponychium popieram mocno! A co do kremu, to ja nie lubię, jak mi zostanie tam, jakoś nie mogę tak zostawić i wyciągam - tylko że przy tak długich jak zazwyczaj mam, to nie ma problemu, bo wyciągam sobie to palcem, a do hyponychium daleko :D Przy krótkich gorzej.
Nie próbowałam nigdy spania w rękawiczkach, ale wierzę, że super działa. Moja mama czasem stosuje, zwłaszcza że ma problem z wieloma kremami, bo dotknie czasem twarzy i oczy jej od razu na to bardzo źle reagują. A ja tylko na kursie paznokci miałam parafinę i trochę w rękawiczkach :D Śmieszne uczucie to było
A ja zajrzałam ponownie do Pulinki :), jak kiedyś do niej trafiłam to pewnie miała króciaki po złamaniu, albo pomyliłam ją z Owidią lub Yasinisi :).
UsuńJa kremuję tylko na noc, to krem pod pazurkami mo nie przeszkadza. W dzień nie jestem w stanie znieść tej warstwy, a potem zawsze czegoś tknęłam i miałam ślady na telefonie itd :).
Rozumiem z tą skalą długości, ja z wspomnianych 1,7-1,9cm za opuszkiem skróciłam początkowo na 1 cm, by złagodzić szok ale nie, i tak były taaakie krótkie! Po kilka razy przykładam miarkę z niedowierzaniem ;).
A zapuszczając z krótszych zawsze odwrotnie, wtedy to i takie 8 mm za opuszkiem wydaje się już konkretnie długie ;).
Ja nie zaglądam na blogi dziewczyn, które zupełnie przeszły na hybrydy lub żel, nawet jeśli mają pod spodem swoje długaski bez przedłużeń. A dlatego, że te paznokcie są... zbyt idealne i to mnie odrzuca. Wiem, że prawidłowo zrobiona hybryda uwzględnia też właśnie nadbudowę, na żelu to oczywistość. Ale żaden naturalny paznokieć tak nie rośnie i nie wygląda w 100% tak samo, przy zwykłych lakierach nie mamy oczywiście możliwości ich jakkolwiek nadbudować, ale ta nieidealność ma dla mnie swój urok.
Przy czym oczywiście trzeba znać granicę, nie mówię tu rzecz jasna o krzywo opiłowańcach, każdy w innym kształcie i zaniedbane.
Bardzo często widzę też n
pazury żelowe lub hybrydowe (nawet na fotkach chwalonych stylistek), które są zapewne prawidłowo wykonane względem technicznym, ale są takie nienaturalnie grube, od razu rzuca się to w oczy. Najgorzej wyglądają hybrydy na żelu, zawsze zauważam te grubaski :). A jak to wszystko jest zrobione na krótich pazurach, to nieuchronnie przypomina mi paskudne bubble nails.
O tu niby od góry wyglądają ok, ale przeraża grubość brzegu kciuka :)
Usuńhttps://i.weddingomania.com/2019/11/26-neutral-almond-nails-with-silver-stripes-on-the-ring-finger-is-a-stylish-and-chic-idea-for-a-modern-bride.jpg
Tu pazurki niby ładne, ale też okropnie grube zwłaszcza u nasady:
https://s3.wizaz.pl/newsy/-2383373894-4_3.png
Super ;)
UsuńŚlady na telefonie znam, ale jakoś mnie to nie rusza :D Lubię kremować dłonie też w dzień.
Rozumiem, co masz na myśli z tymi przedłużanymi. Mnie się podobają nawet takie nienaturalnie idealnie, ale trochę mnie równocześnie dołują ;) Że ktoś ma tak pięknie, tak symetrycznie, itd., a ja mam tak nieidealnie. Niby wiem, że każdy ma inne paznokcie, że naturalne to co innego - akceptuję i kocham moje, ale jak się napatrzę na dużo idealnym w internecie, to humor się psuje :D
Na tych zdjęciach co wysłałaś - dla mnie też są za grube. W sensie im dłuższe paznokcie, tym "górka" musi być większa, żeby to było bezpieczne i trwałe, ale to nie powinno oznaczać grubości na całym paznokciu - wypukłych mocno boków albo końcówek. Nawet jak apex jest wysoki, to linia włosa powinna być cieniutka, to dodaje lekkości. Ale nie chcę się wymądrzać, bo w przedłużaniu mam prawie żadne doświadczenie, a łatwo się mówi :D W każdym razie - rozumiem Cię.
Nawet wydaje mi się, że teraz ta nadbudowa jest bardzo pożądana. Na profilach wielu marek czy w gazetach paznokciowych są praktycznie tylko paznokcie nadbudowane (lub całkiem przedłużane, wiadomo). I nawet ktoś mi kiedyś powiedział, że jakbym chciała, żeby mnie jakieś profile, marki udostępniały, to powinnam sobie dorobić górkę :D
Jeszcze co do tego postrzegania długości - teraz już jak patrzę na moje gołe paznokcie, to są dla mnie długie. Wystarczająco długie. A jak patrzę na te przed zapuszczaniem, to mam wrażenie, że są za długie. Ale jak pomaluję, to już mam inaczej ;)
Fajtycznie, na pomalowanych pazurach długość jakoś magicznie znika :(
UsuńPolecam jeszcze jak wykończysz te saszetki to kupić sypaną pokrzywkę, a i pić 2 kubki dziennie. Mi pazurki urosły 3,5 mm zamiast typowych 2,5-3/mc. Niby mała różnica, a jednak widoczna. Wiem, że sypana mniej wygodna, ale saszetkowa to szajs :(. Ja zakupiłam bombillę do Yerby, a jest niesamowicie pomocna do picia wszelkich sypanych herbat, o wiele wygodniejsza niż durne sitka, zaparzacze itd.
Właśnie zastanawiałam się, bo była sypana do wyboru - pani w sklepie zielarskim powiedziała, że skład ten sam, to uznałam, że biorę w saszetkach :D Czytałam kiedyś o czystku, że ma znaczenie, bo zależy jakie części rośliny itp., ale średnio mam cierpliwość do sypanych :/ Ostatnio trochę piję sypane herbaty, ale jakby była sypana, to mogłabym nie wytrwać :D
UsuńCo do picia dwóch - sama nie wiem - zalecają chyba jeden na opakowaniu, ale często piję w takim wielkim kubku, że to jak dwa :D Więc częściowo tak robię.
Widziałam już Twoje króciaki kilka razy na instagramie, ale wciąż nie mogę się przyzwyczaić, ogromna zmiana ;) ja wiele razy zmieniałam już długość, choć raczej prawie cały czas chodziłam w migdałkach/owalach, ale odkąd spiłowałam paznokcie na raczej krótkie kwadraciki to czuję się zupełnie inaczej. Zrobiłam to głównie dlatego, że 2 paznokcie mi się złamały, no i nie mam teraz czasu na długie godziny przy paznokciach...nietety mam krzywe paznokcie, więc piłowanie takich migdałków zajmowało mi prawie 2h za każdym razem, żeby było względnie równo. Moje paznokcie są cienkie, ale za to ich super mocą jest turbo szybki wzrost. Dlatego nigdy nie noszę hybryd, bo odrost na 2mm to ja mam już po tygodniu xD do tego kciuki i wskazujące rosną jakby szybciej od innych, więc je muszę skracać co tydzień, a nie tak jak pozostałe co 2 tygodnie. Ale przynajmniej teraz eksperymentuję sobie z kształtem, skoro zrobiłam sobie urlop od bloga ;)
OdpowiedzUsuńPrzy okazji przypomniała mi się nasza rozmowa na temat zawijania się paznokci. Niestety moje paznokcie (wskazujące) wciąż się zawijają, mimo że skracałam je już 2x na 0.
A odnośnie hyponychium, to nigdy nie cofnęło mi się przy skracaniu, ale też niestety nie zwiększyło się gdy nosiłam długie paznokcie, zawsze tak samo krótkie :(
Życzę szybkiego wzrostu :)
Akurat wskazujące to zawijają się większości osób :). Ścinanie tu nic nie pomoże, taka już jest budowa płytki i tyle. Przyjrzyj się swoim pazurkom, bo u mnie nawet teraz gdy mam spiłowane na prawie 0, to i tak widać od boku, że płytka ewidentnie schodzi w dół i będzie tak rosła, krzywa C jesy bardzo wypukła, a im dłuższy pazurek, tym się to pogłębia. Dla pocieszenia dodam, że takie płytki są ponoć odporniejsze na uszkodzenia niż pazurki rosnące prosto. Kiedyś się wściekałam na swoje wskazujące jak u czarownicy :p, teraz cieszę się, że są mocne i że nie rosną w górę jak tzw. skocznie, takie paznokcie to ponoć prawdziwa udręka a zapuszczanie ich bywa niebezpieczne :(.
UsuńA i u mnie kciuki też rosną szybciej. Zawsze piłuję wszystkie na identyczną długość centymetrem, takie małe zboczenie :). Raz jak zmierzyłam po miesiącu, to reszta miała po 7mm, a kciuki aż po 9mm-1cm za opuszkiem. Wskazujące też zdawały mi się nieraz dłuższe od reszty, ale po przyłożeniu miarki jednak takie same :)
UsuńOczywiście miało być *z centymetrem :)
UsuńDziękuję bardzo za komentarz! Tak, jak najbardziej wskazujące zawijają się i będą mi się (i wielu osobom) zawijały do dołu, bo tak już rosną na palcu i to rozumiem 😊 Chodziło mi tu o wyginanie się nierówno, tzn. nie do dołu, tylko gdy jeden bok opada bardziej niż drugi. I generalnie zawsze trochę tak będzie, jeśli tak jest już na palcu. Ale z drugiej strony jak w gimnazjum zapuszczałam w 100% bez piłowania, to różnica między tamtymi a tymi, co miałam teraz, jest kosmiczna. Tamte były powyginane na wszystkie strony i nie dałoby się ich poprawnie ukształtować bez mocnego zejścia z długości. Nie wiem jak to lepiej wytłumaczyć 😁 Dlatego na własnym przykładzie widzę, że czasem zapuszczenie od nowa i piłowanie często, poprawnie może pomóc. Ale oczywiście nie na wszystko, bo tylko na to, co się dzieje już za opuszkiem.
UsuńCiekawe z tymi kciukami bardzo! Nie zwróciłam nigdy uwagi 😊
Owidia - również dziękuję bardzo za komentarz! Twoje paznokcie i krótkie, i długie się super prezentują! I cieszę się, że Ci tak szybko rosną 😁 A co do wyginania - to tak jak pisałam w komentarzu wyżej. Szkoda, że skrócenie nie pomogło, widocznie tu już mocno tak rosną na palcu
UsuńA dodam jeszcze, że nie zorientowałam się, odpisując z telefonu, że te komentarze są odpowiedzią na komentarz Owidii, ale mam nadzieję, że i tak miało to sens, co napisałam 🙈😊
UsuńTo ja tak mam na środkowym lewej ręki (jestem leworęczna), lewy bok opada i oczywiście koryguję to pilnikiem,dlatego tym bardziej sie ciesze, że lubie owal.migdał :). Jak kiedyś spiłowałam na typowy kwadrat, to połamały się w kilka dni :p.
UsuńSzczególnie było to opadanie widać, gdy zostawiłam je na wyżej wspomniane 2 m-ce. Opadał tak mocno, że wyglądał jakby po tej stronie był spiłowany w szpic :).
U mnie to na pewno zasługa wieloletniego trzymania długopisu, a utwierdziłam się w tym, gdy mając te w/w długaski musiałam napisać ręcznie kilka tekstów A4, paluchy i łożysko bolało jeszcze kilka godzin po :)
Właśnie w owalu takie opadanie najlepiej wygląda. Bo przy kwadratach to już tak krzywo niestety :(
UsuńTeż koryguję pilnikiem i właśnie ten jeden bok miałam mocno przepiłowany we wskazującym prawej dłoni. Ale u mnie raczej to po jakimś urazie mechanicznym - chyba w coś kiedyś walnęłam, a potem też go trochę zjechałam frezarką. Jakby chociaż trochę mniej krzywo odrósł, to już byłoby coś :)
Bardzo ciekawa obserwacja z tym długopisem. Zdecydowanie coś w tym jest.
Mnie się marzą piękne, długie, mocne paznokcie :)
OdpowiedzUsuńTrzymam kciuki, żeby takie rosły!
UsuńOh so cute the pink color
OdpowiedzUsuńThank you!
Usuń